Wyjazd o po 11 i temp w okolicy 25C. Angol przeleciał w miarę szybko, potem pediatria jeszcze szybciej i 2h wolnego przez nocnym dyżurem o 19. Pojechałem po jakiś food na PKSy, potem w ZOO konsumpcja na ławeczce, ale rodzina jakiś lamusów chciała coś wysępić ;)
i dostały -dupkę od bagietki, tzn 'przed-dupkę' bo wo domu znany jestem z 'dupo-pożerania' ;p
Potem poleciałem pobłąkać się w stronę giełdy, na Dojlidy i Olmonty,
(foty z lotu ptaka)
gdzie przodem Gazelli na szutrze nosiło jak szmatą ;/ PO drodze wielu rowerzystów a w mieście normalnie nie ma gdzie postawić koła. ZIMĄ TAKICH PROBLEMÓW NIE BYŁO ;) bo pod uczelnią srał tylko mój i Przemka rower ;D
Dyżur taki sobie, a powrót po 1 bo w sumie nic ciekawego już się nie działo -na szczęście pacjentów ;D
W sumie sporo km po Białym więc low avg
Więcej na lamusy
i dostały -dupkę od bagietki, tzn 'przed-dupkę' bo wo domu znany jestem z 'dupo-pożerania' ;p
Potem poleciałem pobłąkać się w stronę giełdy, na Dojlidy i Olmonty,
(foty z lotu ptaka)
gdzie przodem Gazelli na szutrze nosiło jak szmatą ;/ PO drodze wielu rowerzystów a w mieście normalnie nie ma gdzie postawić koła. ZIMĄ TAKICH PROBLEMÓW NIE BYŁO ;) bo pod uczelnią srał tylko mój i Przemka rower ;D
Dyżur taki sobie, a powrót po 1 bo w sumie nic ciekawego już się nie działo -na szczęście pacjentów ;D
W sumie sporo km po Białym więc low avg
Więcej na lamusy