Kolejny miesiąc się rozpoczyna.
Dziś w ramach dnia wolnego na bika zasiadam dość późno. W planach chodziła po głowie stówka a wyszła tylko półstówka. Na 16:30 zgaduję się z Kotem na Sielcu z opcją wyskoczenia za Brynicę i uzupełnienia pieczątki z Szybu Wilson. W parku imprezy plenerowe pierwszomajowe po objeździe atrakcji namierzam Kota i Pana_P. Wspólnie z Kotem próbujemy namówić Marcina na wspólną jazdę w efekcie ciągniemy sami najpierw na Nikisz, gdzie łapię pieczątkę z Galerii, chwila na ekspozycję i dzwonimy do Ryśka, co tam porabia.
Po konwersacji ruszamy do niego na Załęże, po drodze ogarniamy gdzie dokładnie znajduje się Izba Cyklisty na Padarewie.
Na miejscu u Ryśka testuję jazdę na jego Rikszy co to nią ludziska wozi wieczorami po Katowicach. Zupełnie inna struktura jazdy ale do ogarnięcia. Stamtąd już normalnie na bikach wyciągamy Ryśka na małą przejażdżkę. Chłodno się zrobiło i na placu Wolności robimy dłuższy pitstop w Carpe diem. Kocura czas goni to zbieramy się i odprowadzamy go na Bogucice. Zostawimy Kota u Oli i sami z Avacsem ruszamy na Mariacką ogarnąć jaki ruch i czy opłaca się wyciągać Rikszę na miasto. Aura przełożyła się na nie za dużą frekwencję. Chwilę jeszcze pogawędki i już każdy w swoją stronę.
Powrót wzdłuż 86 i dalej przez Centrum ogarnąć jak tam na Sielcu wygląda, ale też szału nie ma to jadę dalej na Zagórze.
Więcej na Ludu pracy świętujemy
Dziś w ramach dnia wolnego na bika zasiadam dość późno. W planach chodziła po głowie stówka a wyszła tylko półstówka. Na 16:30 zgaduję się z Kotem na Sielcu z opcją wyskoczenia za Brynicę i uzupełnienia pieczątki z Szybu Wilson. W parku imprezy plenerowe pierwszomajowe po objeździe atrakcji namierzam Kota i Pana_P. Wspólnie z Kotem próbujemy namówić Marcina na wspólną jazdę w efekcie ciągniemy sami najpierw na Nikisz, gdzie łapię pieczątkę z Galerii, chwila na ekspozycję i dzwonimy do Ryśka, co tam porabia.
Po konwersacji ruszamy do niego na Załęże, po drodze ogarniamy gdzie dokładnie znajduje się Izba Cyklisty na Padarewie.
Na miejscu u Ryśka testuję jazdę na jego Rikszy co to nią ludziska wozi wieczorami po Katowicach. Zupełnie inna struktura jazdy ale do ogarnięcia. Stamtąd już normalnie na bikach wyciągamy Ryśka na małą przejażdżkę. Chłodno się zrobiło i na placu Wolności robimy dłuższy pitstop w Carpe diem. Kocura czas goni to zbieramy się i odprowadzamy go na Bogucice. Zostawimy Kota u Oli i sami z Avacsem ruszamy na Mariacką ogarnąć jaki ruch i czy opłaca się wyciągać Rikszę na miasto. Aura przełożyła się na nie za dużą frekwencję. Chwilę jeszcze pogawędki i już każdy w swoją stronę.
Powrót wzdłuż 86 i dalej przez Centrum ogarnąć jak tam na Sielcu wygląda, ale też szału nie ma to jadę dalej na Zagórze.
Więcej na Ludu pracy świętujemy