Wiosna w pełnej krasie, wiec czas kontynuować tradycję wspólnej jazdy z Maciejem i Marcinem I. Przyjemnie się jechało, mimo że formy brak. Jeszcze sił w nogach trochę jest, by pod górki podjechać bez kwękania, ale już szybsza jazda po płaskim,zwłaszcza pod wiatr, sprawiała nieco problemu.
Pierdolony śnieg i wietrzysko też nie ułatwiały sprawę.
Chyba pierwszy raz przyjechałem do domu z mokrymi gaciami od chlapiącego błota pośniegowego.
Nie byłbym sobą gdybym na końcu nie napisał, że i tak było fajnie i pozdrowił kolegów.
P.S. Przez chwilę miałem najwięcej km zrobionych w miesiącu (hi hi, nawet zdjęcie zamieścili)
Więcej na Tradycyjnie z chłopami z Pobiedziajów
Pierdolony śnieg i wietrzysko też nie ułatwiały sprawę.
Chyba pierwszy raz przyjechałem do domu z mokrymi gaciami od chlapiącego błota pośniegowego.
Nie byłbym sobą gdybym na końcu nie napisał, że i tak było fajnie i pozdrowił kolegów.
P.S. Przez chwilę miałem najwięcej km zrobionych w miesiącu (hi hi, nawet zdjęcie zamieścili)
Więcej na Tradycyjnie z chłopami z Pobiedziajów