Już było tak pięknie, już słońce zaglądało w twarz. Lżejsze ciuszki kolarskie wyszły z szaf, rowery wyjechały z piwnicy, a ja z niecierpliwością przebierałam nóżkami w oczekiwaniu na powrót z Krk do rodzinnego miasteczka, gdzie czekał na mnie stęskniony rower.
A w sobotę spadł śnieg.
Nie poddałam się. Wbrew śniegowi z deszczem zacinającym w twarz stawiłam się na starcie "Babskiego pedałowania".
Pedałowałyśmy, pedałowałyśmy, no i wypedałowałyśmy.
Tak skromnie, na dobry początek.
Więcej na Pierwsze koty za płoty...
A w sobotę spadł śnieg.
Nie poddałam się. Wbrew śniegowi z deszczem zacinającym w twarz stawiłam się na starcie "Babskiego pedałowania".
Pedałowałyśmy, pedałowałyśmy, no i wypedałowałyśmy.
Tak skromnie, na dobry początek.
Więcej na Pierwsze koty za płoty...