Wczoraj pomimo mega motywacji musiałam odpuścić trening, bo znów psuje mi się trenażer. Zdenerwowało mnie to niesamowicie. Dziś zatem zamiast relacji, jakie fascynujące było kręcenie na chomiku, małe podsumowanie lutego.
13.5 godzin trenażera. Trochę czasu poświęcałam na kręcenie siłowe. Do tego interwały w jednym treningu w tygodniu
10 intensywnych i emocjonujących godzin na torze :)
2.5 godziny trafiło się na zewnątrz na szosie
55 minut biegania - które w lutym zakończyłam, bo zaczęło mnie boleć kolano.
Wyszło objętościowo podobnie jak w styczniu i grudniu, ale bardziej intensywnie. Ciekawe co to z tego będzie. Jeżdżę na razie "na czuja", poznaję swój organizm i możliwości. Nigdy dotąd nie trenowałam. W 2012 roku przejechałam ok. 8 tys. kilometrów, ale połowa z tego to dojazdy na trasie dom-praca-dom, a reszta -dłuższe przejażdżki bez przemęczania się.
Miałam w lutym kilka kryzysów, jednak moja motywacja jest jeszcze silniejsza niż wcześniej. Mam masę satysfakcji i radości z tego co robię. Jedno co mi nie pasuje, to że od grudnia nic nie schudłam, pomimo treningów i diety - prawdopodobnie przez problemy, które miałam z hormonami :( Pewnie jeszcze trochę minie, zanim mi się wszystko unormuje.
Zastanawiałam się nad wyborem dystansu na trzebnicki maraton. Nie wiem na który się zdecydować, jak na swoje pierwsze w życiu tego typu przedsięwzięcie.. Kusi mnie 150 km.
Jakieś sugestie? :D
Więcej na Podsumowanie
13.5 godzin trenażera. Trochę czasu poświęcałam na kręcenie siłowe. Do tego interwały w jednym treningu w tygodniu
10 intensywnych i emocjonujących godzin na torze :)
2.5 godziny trafiło się na zewnątrz na szosie
55 minut biegania - które w lutym zakończyłam, bo zaczęło mnie boleć kolano.
Wyszło objętościowo podobnie jak w styczniu i grudniu, ale bardziej intensywnie. Ciekawe co to z tego będzie. Jeżdżę na razie "na czuja", poznaję swój organizm i możliwości. Nigdy dotąd nie trenowałam. W 2012 roku przejechałam ok. 8 tys. kilometrów, ale połowa z tego to dojazdy na trasie dom-praca-dom, a reszta -dłuższe przejażdżki bez przemęczania się.
Miałam w lutym kilka kryzysów, jednak moja motywacja jest jeszcze silniejsza niż wcześniej. Mam masę satysfakcji i radości z tego co robię. Jedno co mi nie pasuje, to że od grudnia nic nie schudłam, pomimo treningów i diety - prawdopodobnie przez problemy, które miałam z hormonami :( Pewnie jeszcze trochę minie, zanim mi się wszystko unormuje.
Zastanawiałam się nad wyborem dystansu na trzebnicki maraton. Nie wiem na który się zdecydować, jak na swoje pierwsze w życiu tego typu przedsięwzięcie.. Kusi mnie 150 km.
Jakieś sugestie? :D
Więcej na Podsumowanie