Nie tak do końca z tą wiosną, bo nawet w Elblągu śnieg leży, co można uznać za pewien ewenement. Nie zważam na to. Kładąc się spać z pełną premedytacją podnoszę w pokoju grube rolety, żeby poranne słoneczko mogło obudzić mój kaprawy ryj, bezczelnie świecąc prosto w ślipia. Takim oto sposobem mam z głowy problem budzika, ładując baterie jeszcze przed rozgrzebaniem się z pieleszy. To jest bardzo miłe - nawet poranna kawa pita stojąc przed oknem, z kubkiem stawianym na parapecie, smakuje jakoś tak inaczej. Takem dzisiaj dzień napoczął, przy okazji dzwoniąc o poranku do Mamy...
Tu odskoczyć muszę od tematu zasadniczego, bo sąsiad mnie dojrzał. Ja stałem bezczelnie w oknie, mrucząc nieomal jak kot z powodu porannego słońca, a on, zażywając spaceru ze swym pupilem na czterech łapach, dojrzał moje cielsko z rejonu zewnętrznego (codzienna ceremonia, oglądanie balkonów i okien, kiedy pies leje przed blokiem).
To mój "ulubiony" sąsiad - jedyny z okolicy, któremu się łaskawie nie kłaniam (kiedyś, nieświadomy swojej głupoty, zwróciłem mu uwagę, aby zaprzestał szczania dużym psem w okolicach piaskownicy, w której zabawia się od czasu do czasu mój Potomny, wraz z grupką zbójowatych rówieśników. Dowiedziałem się, że jestem wieśniak i szukam guza, po czym tego samego dnia podiwanili mi wieczorową pora blachy z samochodu...). Zatem łaskawie zignorowałem sąsiada, nie psując sobie miłego poranka - jednak mój widok w oknie, z telefonem przy uchu, nie był chyba tym, czego owy straszy pan ze srebrem na głowie się spodziewał. Chłopisko podniósł swoje zwapniałe ramię do góry i zwyczajnie, bez pierdolenia się, pokazał mi faka. Nie wiem, o co chodziło - ale zwyczajnie mnie facet rozbawił :) Może myślał, że jako społecznik i menda, dzwonię po milicję?
Wieczorem purpuraci wybrali nowego, ale raczej starego, Papieża - chemika. Chodzą pogłoski, że Lionel Andrés Messi Cuccittini (Leo Messi) zostanie świętym za życia, a Argentyna ma już w kieszeni mistrzostwo świata w najbliższym mundialu, za wstawiennictwem u Szefa Wszystkich Szefów. Chciałbym liczyć na naszych piłkarzy, ale Jaro ma za słabe wtyki przez ojca Tadeusza ;)
Rowerowo: jak w banku, na ratki. Dwie, dokładniej. Trochę miasta o poranku w pierwszej turze, a tuż przed obiadem Kępa Rybacka. Dla zroweryzowanych Elblążan to - poza Bażantarnią - niemal tak kultowe miejsce, jak Watykan dla pielgrzymów ;)
Muzycznie: Big Cyc z kawałkiem "Sąsiedzi" dzisiaj gości. Pozdrawiam wszystkich z "elektryka" w Giżycku i tych, którzy pamiętają tamtejszy sklep "Alf" :)
Więcej na Wiosna idzie, głupole kiełkują :)
Tu odskoczyć muszę od tematu zasadniczego, bo sąsiad mnie dojrzał. Ja stałem bezczelnie w oknie, mrucząc nieomal jak kot z powodu porannego słońca, a on, zażywając spaceru ze swym pupilem na czterech łapach, dojrzał moje cielsko z rejonu zewnętrznego (codzienna ceremonia, oglądanie balkonów i okien, kiedy pies leje przed blokiem).
To mój "ulubiony" sąsiad - jedyny z okolicy, któremu się łaskawie nie kłaniam (kiedyś, nieświadomy swojej głupoty, zwróciłem mu uwagę, aby zaprzestał szczania dużym psem w okolicach piaskownicy, w której zabawia się od czasu do czasu mój Potomny, wraz z grupką zbójowatych rówieśników. Dowiedziałem się, że jestem wieśniak i szukam guza, po czym tego samego dnia podiwanili mi wieczorową pora blachy z samochodu...). Zatem łaskawie zignorowałem sąsiada, nie psując sobie miłego poranka - jednak mój widok w oknie, z telefonem przy uchu, nie był chyba tym, czego owy straszy pan ze srebrem na głowie się spodziewał. Chłopisko podniósł swoje zwapniałe ramię do góry i zwyczajnie, bez pierdolenia się, pokazał mi faka. Nie wiem, o co chodziło - ale zwyczajnie mnie facet rozbawił :) Może myślał, że jako społecznik i menda, dzwonię po milicję?
Wieczorem purpuraci wybrali nowego, ale raczej starego, Papieża - chemika. Chodzą pogłoski, że Lionel Andrés Messi Cuccittini (Leo Messi) zostanie świętym za życia, a Argentyna ma już w kieszeni mistrzostwo świata w najbliższym mundialu, za wstawiennictwem u Szefa Wszystkich Szefów. Chciałbym liczyć na naszych piłkarzy, ale Jaro ma za słabe wtyki przez ojca Tadeusza ;)
Rowerowo: jak w banku, na ratki. Dwie, dokładniej. Trochę miasta o poranku w pierwszej turze, a tuż przed obiadem Kępa Rybacka. Dla zroweryzowanych Elblążan to - poza Bażantarnią - niemal tak kultowe miejsce, jak Watykan dla pielgrzymów ;)
Muzycznie: Big Cyc z kawałkiem "Sąsiedzi" dzisiaj gości. Pozdrawiam wszystkich z "elektryka" w Giżycku i tych, którzy pamiętają tamtejszy sklep "Alf" :)
Więcej na Wiosna idzie, głupole kiełkują :)