Wiater w porywach do 45km/h, temp. od -2,8 do -4 i prawie caly czas śnieg (drobny, ziarnisty).
Ponoć temp. odczuwalna to dziś -9*. Oczywiście jadąc pod wiatr wych(ł)odziło minus kilkanaście, więc chwilami było dość rześko ;) zwłaszcza, że nie mogłem się wczuć w kierunek wiatru i robiłem strategiczne błędy. ;)
Górne płetwy zmarzły mi trochę, a dolne bardzo (z "igiełkami" włącznie), ale zupełnie się tym nie przejmowałem. ;p
Buty te co zawsze zimą, te wieśniackie. :)
No i wciąż w cienkiej wiatrówce - całą zimę udało mi się w niej przejeździć, za wyjątkiem morsowania.
Silny wiater nanosił sporo śniegu nawet na główną drogę (krajowa 12), miejscami nawet zaczynało już mną rzucać.
Ale ma to walory estetyczne, bo jadąc zwłaszcza wśród pól, cały czas nad asfaltem falował latający dywan ze śnieżnego pyłu. Ładny spektakl. :)
A na mieście przejechałem (kolarką przecież) po rozkopanej, zaśniezonej i oblodzonej drodze, a zaraz za mną jakiś ktoś na dobrym, bujanym góralu glebnął donośnie.
Nie wiem, jak oni to robią..
A napęd tak zaśnieżony, że ledwo się kręcił..
/Trasa: do Szprotawy wioskami, powrót główną, z dokręcaniem/.
Więcej na Nawet dało się zmarznąć ;) Huraganem w śnieżnym huraganie.
Ponoć temp. odczuwalna to dziś -9*. Oczywiście jadąc pod wiatr wych(ł)odziło minus kilkanaście, więc chwilami było dość rześko ;) zwłaszcza, że nie mogłem się wczuć w kierunek wiatru i robiłem strategiczne błędy. ;)
Górne płetwy zmarzły mi trochę, a dolne bardzo (z "igiełkami" włącznie), ale zupełnie się tym nie przejmowałem. ;p
Buty te co zawsze zimą, te wieśniackie. :)
No i wciąż w cienkiej wiatrówce - całą zimę udało mi się w niej przejeździć, za wyjątkiem morsowania.
Silny wiater nanosił sporo śniegu nawet na główną drogę (krajowa 12), miejscami nawet zaczynało już mną rzucać.
Ale ma to walory estetyczne, bo jadąc zwłaszcza wśród pól, cały czas nad asfaltem falował latający dywan ze śnieżnego pyłu. Ładny spektakl. :)
A na mieście przejechałem (kolarką przecież) po rozkopanej, zaśniezonej i oblodzonej drodze, a zaraz za mną jakiś ktoś na dobrym, bujanym góralu glebnął donośnie.
Nie wiem, jak oni to robią..
A napęd tak zaśnieżony, że ledwo się kręcił..
/Trasa: do Szprotawy wioskami, powrót główną, z dokręcaniem/.
Więcej na Nawet dało się zmarznąć ;) Huraganem w śnieżnym huraganie.