Pierwszy dzień. Wyszliśmy na małą przejażdżkę. Pierwszy raz na szosie od listopada.
Nowe koła jak na razie ok. Pierwszy raz na oponach 23mm. Zobaczymy jak się będzie wszystko sprawowało w górach.
Ruszamy dość późno i już jest ciepło, później robi się patelnia. Coś ponad 35 stopni. Wieje wiatr i na szczęście tego nie czuć aż tak mocno, ale gdy stajemy w wodopoju momentalnie czuć saunę.
Zaliczamy drogi od głównych do wioskowych i ani razu nikt na nas nie zatrąbił ani nie było nic niebezpiecznego. Czasami ludzie machają i coś pokrzykują. Bardzo przyjaźnie. Wpadamy na roboty drogowe - błotna droga, gdy stwierdzamy, że jednak zawracamy rowery są tak uwalone maziastą gliną, że musimy ją przepychać patykiem z prześwitów. Na szczęście napędowi się nie dostało.
Wracając zatrzymujemy się na kilka zdjęć w ruinach Ayuthaya.
W hotelu szlauch i mycie rowerów na parkingu.
Na razie płasko, ale już niedługo zaczną się schody. :)
Mapka:
Strava
![]()
![]()
![]()
![]()
Więcej na Tajlandia - 1 Ayuthaya
Nowe koła jak na razie ok. Pierwszy raz na oponach 23mm. Zobaczymy jak się będzie wszystko sprawowało w górach.
Ruszamy dość późno i już jest ciepło, później robi się patelnia. Coś ponad 35 stopni. Wieje wiatr i na szczęście tego nie czuć aż tak mocno, ale gdy stajemy w wodopoju momentalnie czuć saunę.
Zaliczamy drogi od głównych do wioskowych i ani razu nikt na nas nie zatrąbił ani nie było nic niebezpiecznego. Czasami ludzie machają i coś pokrzykują. Bardzo przyjaźnie. Wpadamy na roboty drogowe - błotna droga, gdy stwierdzamy, że jednak zawracamy rowery są tak uwalone maziastą gliną, że musimy ją przepychać patykiem z prześwitów. Na szczęście napędowi się nie dostało.
Wracając zatrzymujemy się na kilka zdjęć w ruinach Ayuthaya.
W hotelu szlauch i mycie rowerów na parkingu.
Na razie płasko, ale już niedługo zaczną się schody. :)
Mapka:
Strava




Więcej na Tajlandia - 1 Ayuthaya