Nie wiecie jak zagospodarować niedzielę? Kupcie 5 piw i wieźcie je 61 kilometrów w temperaturze oscylującej około zera stopni. My właśnie tak dziś zrobiliśmy. Poszukiwaliśmy przepysznego piwa Fortuna sprawdzonego na wyprawce NO LOGO. Udało się zlokalizować ten trunek i po jego nabyciu w domu towarowym tarchomin udaliśmy się na pętlę pt:
"dwa mosty dla pana starosty".
Zarzucają grupie mazowieckiej,że nie jeździ i mi, że jak jadę to nikogo nie informuje, a tu co? Miałem 5 piw, obwieściłem wyjazd i nikt nie przybył!!!
Ja wam dam! Banda decydentów jednych.
Na wrocławskie spotkania podróżników pojechały -
globtrotery jebane!
Trasa może nie była mistrzostwem świata - tras ciekawych i rzutkich. Była raczej miałka, jednak na celu miała również dobrą jazdę możliwość pogadania itd. Jak was nie było to nie gadaliśmy z wami - pffff!
Piwa chłodziły się, dryngoliły i wiozły w sakwach. Od m. Północnego do Nowego Dworu mieliśmy z wiatrem. Gdy zaś zawróciliśmy na moście wiatr już zdecydowanie nam nie sprzyjał. Przed samymi Rajszewskimi górkami, odbijamy w las i przedzieramy się do Chotomowa a dalej do Legionowa gdzie robimy zawrót ( zawrot? Zwrot!).
No i brakuje mi już tylko 400km - HA! Warto było!
Więcej na 5 piw i 60 kilometrów
"dwa mosty dla pana starosty".
Zarzucają grupie mazowieckiej,że nie jeździ i mi, że jak jadę to nikogo nie informuje, a tu co? Miałem 5 piw, obwieściłem wyjazd i nikt nie przybył!!!
Ja wam dam! Banda decydentów jednych.
Na wrocławskie spotkania podróżników pojechały -
globtrotery jebane!
Trasa może nie była mistrzostwem świata - tras ciekawych i rzutkich. Była raczej miałka, jednak na celu miała również dobrą jazdę możliwość pogadania itd. Jak was nie było to nie gadaliśmy z wami - pffff!
Piwa chłodziły się, dryngoliły i wiozły w sakwach. Od m. Północnego do Nowego Dworu mieliśmy z wiatrem. Gdy zaś zawróciliśmy na moście wiatr już zdecydowanie nam nie sprzyjał. Przed samymi Rajszewskimi górkami, odbijamy w las i przedzieramy się do Chotomowa a dalej do Legionowa gdzie robimy zawrót ( zawrot? Zwrot!).
No i brakuje mi już tylko 400km - HA! Warto było!
Więcej na 5 piw i 60 kilometrów